czwartek, 15 grudnia 2011

Wajeszew

pysznią się wielkie budynki 
fale światła uderzają o brzegi mózgu
tyle niepokoju nigdy niezapadających ciemności
tyle tu krzyku żony faraona...

oto prorok staje się niewolnikiem
wybraniec losu wygnańcem
wszechpotężny władca dotyka granic własnego poznania
niewiedza staje się źródłem ocalenia

Jeden staje się narodem
fale ludzi co na tę
fale ludzi co na drugą

po tamtej stronie oceanu
po Twoich śladach chodzę
Twoim milczeniem milczę
uczę się być cieniem niedozaistniałego...

Sny, których nie warto śnić
słowa, które lepiej milczeć
nadzieja, której nie warto stracić...

wtorek, 6 grudnia 2011

Wajeszew


I zasiadał Jaakow w ziemi Ojca, w ziemi Kaanan
Ojcze i oto w Twojej ziemi wtedy zasiadaliśmy…

Kiedy spotykasz sprawiedliwego na swej drodze,
Który ma sen o Twojej przyszłości
Wykop w ziemi dół
I go tam wrzuć
Albo sprzedaj go albo go kup

rozedrgana dusza odbiera świat
w wielo-wymiarze
i stół i kamień
rozedrganymi igrają
atomami
przed tronem niezrozumiałego B-ga
który bierze Cię na ręce tak pieszczotliwie jak najcenniejszy skarb
i rani… Nie jesteś zagubiony?

Kiedy spotykasz sprawiedliwego
wykop dół, poszukaj wędrowców, dobij targu
Sny potrzebne są prorokom
Pasterze swego losu potrzebują złota
Bo ono odbija blask, ukaja strach – świat wiruje pod stopami
Piękne tancerki tańcują biodrami…

Kiedy spotkasz Sprawiedliwego wykop dół, na Kidusz Haszem powiedz - kadisz…
Oto jest w śród nas i Jego głosem śpiewają serafiny
Tak chciałabym odejść pierwsza na drugą stronę losu i zostać Twoim aniołem
Tym, który przyjdzie po Ciebie skruszony, zawstydzony blaskiem Twojego wzroku
I poda Ci rękę byś wyszedł z dołu ku promieniom światła
Tego z pierwszego dnia stworzenia ukrytego przed ludzkim okiem
W ciszy Twojej duszy…

Pokłoniłabym się nisko
Otuliłabym Ci stopy ciepłym kotem mlecznej drogi
Byłabym najsłodszym z aniołów – moje kamienne oblicze by pękło – jak rozpadające się serce z
Rozedrganymi atomami duszy, która zrozumiała śpiew wszechświata – Jego rytm…

Jak słodka B-gu jest Twoja dusza…

I wołał prorok na pustyni
„niech się nawrócę,
B-g zsyła cierpienie słudze
Co z robi z moim cieniem?”

Wtedy zapytała, przepraszam, a którędy droga do Ziemi Kanan do Ziemi mojego Ojca?
I On się uśmiechnął na pożegnanie…