pysznią się wielkie budynki
fale światła uderzają o brzegi mózgu
tyle niepokoju nigdy niezapadających ciemności
tyle tu krzyku żony faraona...
oto prorok staje się niewolnikiem
wybraniec losu wygnańcem
wszechpotężny władca dotyka granic własnego poznania
niewiedza staje się źródłem ocalenia
Jeden staje się narodem
fale ludzi co na tę
fale ludzi co na drugą
po tamtej stronie oceanu
po Twoich śladach chodzę
Twoim milczeniem milczę
uczę się być cieniem niedozaistniałego...
Sny, których nie warto śnić
słowa, które lepiej milczeć
nadzieja, której nie warto stracić...
fale światła uderzają o brzegi mózgu
tyle niepokoju nigdy niezapadających ciemności
tyle tu krzyku żony faraona...
oto prorok staje się niewolnikiem
wybraniec losu wygnańcem
wszechpotężny władca dotyka granic własnego poznania
niewiedza staje się źródłem ocalenia
Jeden staje się narodem
fale ludzi co na tę
fale ludzi co na drugą
po tamtej stronie oceanu
po Twoich śladach chodzę
Twoim milczeniem milczę
uczę się być cieniem niedozaistniałego...
Sny, których nie warto śnić
słowa, które lepiej milczeć
nadzieja, której nie warto stracić...