wtorek, 22 listopada 2011

Parsza Wajece - I wyszedł...



ich ręce były szorstkie - styrane wędrówką

opalone twarze słońcem

stargane dusze wiatrem

śpiewem pustyni zaśpiewani...

nie wiedzieli czy dożyją jutra

wiedzieli, że przeżyją historię

strach zrasta się z człowiekiem

- modlitwą

             *
         *     *

źródło życia czerpie siłę z oceanu nieba

na jego dnie

kołysze się istnienie

bezpieczne bo otulone

         B-giem

na samej górze potężne anioły

na samym dole

z pokolenia na pokolenie

powracamy by śnić

---

oto praojciec Jakub

drży modlitwą

o oddech, który daje sen

sen, który jest modlitwą...

widziałeś pochyla się - płacze

widzisz...

ma twarde ręce i taką miękką duszę...

PS

myślisz, że to mgła za oknem
to Jego obecność - pragnie dotknąć Twojego cienia...

tylko my mamy czas - On jest zawsze...
tylko my mamy czas, kiedy nas niema - On jest zawsze
tylko my mamy czas, kiedy jesteśmy - On jest zawsze

Nie drzemie i nie śpi Stróż Izraela...



Księga Bereiszit (Ks. Rodzaju) rodz. 28


(10) Kiedy Jakub wyruszył z Beer-Szeby i zmierzał w kierunku Charanu, (11) zatrzymał się w pewnym miejscu, żeby przenocować, bo słońce już zaszło. Położył sobie pod głowę kamień, który tam znalazł, i zasnął. (12) Nagle zobaczył we śnie drabinę opartą na ziemi, a swym górnym końcem sięgającą samego nieba. Aniołowie B-ży wchodzili po tej drabinie i po niej zstępowali. (13) Na samej górze drabiny znajdował się HaSzem, który mówił: Ja jestem HaSzem, B-g twojego ojca, Abrahama, Bóg Izaaka. Ziemia, na której w tej chwili odpoczywasz, będzie należeć do ciebie i do twojego potomstwa. (14) Twoi potomkowie będą tak liczni jak ziarnka pyłu ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe. Przez ciebie i przez twoje potomstwo wszystkie pokolenia ziemi otrzymają błogosławieństwo. (15) Ja jestem z tobą! Ja będę cię strzegł, dokądkolwiek się udasz, i sprowadzę cię z powrotem do tego kraju. Nie opuszczę cię, dopóki nie spełni się to, co ci obiecuję. (16) Wtedy przebudził się Jakub ze swego snu i powiedział: Zaprawdę, Haszem przebywa na tym miejscu, o czym nie wiedziałem. (17) Ogarnął go lęk i tak sobie powiedział: Miejsce to budzi przerażenie. To nic innego, tylko dom B-ży i brama niebios! (18) Wstawszy wczesnym rankiem, wziął kamień, który miał pod głową, ustawił go jako stelę [czyli ołtarz ofiarny] i wylał nań oliwę. (19) I nadał temu miejscu nazwę Betel, to znaczy: dom B-ga. Przedtem miejscowość ta nazywała się Luz. (20) Następnie złożył Jakub taki oto ślub: Jeżeli Haszem będzie przy mnie w czasie podróży, którą odbywam, jeżeli będzie mnie karmił i przyodziewał, (21) jeżeli po tym wszystkim wrócę cało do domu mojego ojca, a HaSzem okaże się moim B-giem, (22) to kamień, który tu postawiłem jako ołtarz ofiarny, będzie zaczątkiem domu B-ga. Z wszystkiego zaś, czym mnie obdarzysz, dziesiątą część będę Ci składał w ofierze."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz